Kompendium wiedzy o infekcji, badaniach i szczepieniach
Opieka merytoryczna: prof. Krzysztof Nowosielski

Każdego dnia dostaję kilkadziesiąt wiadomości. Odpisuję na wszystkie, zajmuje mi to między 7 a 9 godzin tygodniowo. Co ciekawe, mnóstwo pytań się powtarza, głównie tych o HPV: infekcje, cytologię, test, szczepienia.
Postanowiłam zebrać Wasze najczęstsze wątpliwości i na nie odpowiedzieć. Prosto, życzliwie, po ludzku, z pamiętaniem o tym, jak różne jesteśmy pod każdym względem. W jednym miejscu, na różowo. Przede wszystkim jednak pod okiem eksperta, ginekologa onkologa seksuologa prof. Krzysztofa Nowosielskiego, który wnikliwie sprawdził dla Was wszystkie zdania. Dziękuję!
Robię to wszystko, by zmieniać świat na lepszy – i czuję ogromną radość z tego, że swoje doświadczenie raka szyjki macicy przekułam na misję, która stała się moją pracą. Dziękuję, że mam dla kogo to robić. Miłej lektury!
1. Czy infekcja HPV to straszna wiadomość?
Absolutnie nie! Codziennie dostaję choć jedną wiadomość od naprawdę przerażonej osoby, u której wykryto HPV. Nierzadko piszecie, że nie możecie jeść i spać, nie chcecie umierać, zostawiać małych dzieci, rozwodzić się, do końca życia nie współżyć. To jednak widzenie niedźwiedzia w chomiku.
Sama infekcja HPV nie jest ani stanem przednowotworowym, ani rakiem, ma ją mnóstwo Polek i Polaków. A za jakiś czas nie będą jej mieć, bo zwalczy ją ich układ odpornościowy (tak, HPV nie ma się do końca życia). A jak nie zwalczy i wirus HPV doprowadzi do zmian, usunie się te zmiany, nim przekształcą się w raka – wystarczy tego nie zaniedbać.
2. Jakie są objawy infekcji HPV?
Żadne. Ani infekcja, ani dysplazja, ani nawet rak szyjki macicy we wczesnym stadium nie dają najczęściej żadnych objawów.
3. Kiedy infekcja HPV może doprowadzić do raka?
Wirus HPV może, ale nie musi doprowadzić do rozwoju nowotworu. Rozrysowałam to dla Ciebie:

Infekcja HPV to nie rak, ale zwiększone prawdopodobieństwo na jego rozwój – a droga ta wiedzie przez infekcję przetrwałą i dysplazję niskiego, a potem wysokiego stopnia. Trwa to latami (jeśli się z tym nie zgadzasz, wyjaśniam to w punkcie 18).
4. Czy istnieje lekarstwo na infekcję HPV?
Nie. Dostępne na rynku przeznaczone do tego celu dwa żele nie mają na tyle mocnych dowodów naukowych, by można było przysiąc na bum-cyk-cyk, że działają. Niektórzy je zalecają (na zasadzie „może zadziała”), a są i (pojedyncze) głosy, że te żele mogą szkodzić. Ale, jak już wiesz, organizm potrafi sam zwalczyć tę infekcję!
5. Jak wspomóc organizm w walce z HPV?
Jedząc zdrowiej (standardzik: mniej cukrów prostych, mięcha i smażonego, więcej warzyw, orzechów, olejów nierafinowanych), ruszając się na co dzień, dobrze śpiąc, zarządzając stresem i olewając używki (papierosy dwukrotnie zwiększają ryzyko rozwoju dysplazji i raka z infekcji HPV!).
Nie kupuj suplementów na HPV – wiem, że reklamy obiecują drogę łatwiejszą niż zmiana stylu życia, ale to ściema i naciągactwo. Warto się zaszczepić – to zmobilizuje organizm do skuteczniejszej walki z infekcją, a także zmniejsza ryzyko dysplazji i raka o ponad 98%!
6. Czy z brodawek na skórze może rozwinąć się rak?
Nie. Brodawki i kłykciny (takie małe kalafiorki) rozwijają się przez infekcję niskoonkogennymi typami HPV, a nowotwory złośliwe – przez wysokoonkogenne (głównie 16 i 18). Najlepiej myśleć o grupach nisko- i wysokoonkogennych jak o 2 zupełnie różnych wirusach, bo tak to trochę działa. To, że masz brodawki lub ich nie masz, nie znaczy, że masz lub nie masz też typu wysokoonkogennego (lub kilku).
Typy wysokoonkogenne: 16, 18, 31, 33, 35, 39, 45, 51, 52, 56, 58, 59
Typ potencjalnie wysokoonkogenny: 68
Typy możliwie wysokoonkogenne: 26, 53, 66, 69, 70, 73, 82
Typy niskoonkogenne (te od brodawek): 6, 11, 13, 30, 32, 34, 40, 42, 43, 44, 53, 54, 55, 57, 61, 62, 64
7. Czy dysplazja może wydarzyć się tylko na szyjce macicy?
Nie tylko. Wirus HPV może doprowadzić do raka w pochwie, na wulwie, na penisie, w odbycie, w gardle. Najczęściej jednak będzie to szyjka macicy, gdyż tam spotykają się dwa typy nabłonków, przez co na poziomie komórkowym dużo się dzieje.
8. Jak można się zarazić wysokoonkogennym HPV?
Głównie przez przeniesienie wydzieliny z jednych genitaliów na drugie, zwykle w trakcie seksu (waginalnego, analnego), ale i pettingu czy używania gadżetu (na którym jest HPV od kogoś). Prezerwatywa zmniejsza ryzyko, ale nie zapewnia pełnej ochrony, bo HPV, bujając się w wydzielinie, śmiga również po nieosłoniętych rewirach.
Do zakażenia może doprowadzić też nieseksualny kontakt dotykowy (były przypadki zakażenia u osób, które nigdy nie współżyły) oraz seks oralny. Nie da się zarazić wysokoonkogennym HPV przez całowanie, picie z jednej szklanki, na kibelku, na basenie.
Teoretycznie można zarazić się przez np. mokry ręcznik, ale to bardzo mało prawdopodobne – trzeba byłoby usiąść gołym zadkiem na mokrym ręczniku błyskawicznie po tym, jak siedziała na nim inna osoba. Wirus nie może sam „wytworzyć się” w organizmie (kilka osób mnie o to pytało).
9. Czy HPV łapią osoby rozwiązłe?
Skoro znakomita większość dorosłych łapie HPV, to chyba nie znaczy, że wszyscy są oni „rozwiąźli”, prawda? Przynajmniej raz w tygodniu dostaję wiadomość w stylu: „mam HPV, a jednego partnera, jestem jego drugą dziewczyną, jak to?”. Kochani, wirus jest po prostu bardzo powszechny – to jakby pytać „wyszłam tylko do sklepu, na minutkę, a mam grypę, jak to?”. No tak to.
Mit, że infekcja HPV dowodzi „rozwiązłości”, wziął się ze statystyk: osoba, która współżyje z większą liczbą osób, ma statystycznie większe prawdopodobieństwo złapania wirusa – ale statystyka ma zawsze dwie strony.
10. Czy z infekcją HPV można uprawiać seks?
To pytanie z gatunku „czy z grypą można iść na uczelnię”. Daje to ryzyko zarażenia drugiej osoby, natomiast infekcja HPV trwa o wiele dłużej niż grypa, no i u 80-90% osób zostanie wyeliminowana samoistnie, więc większość osób jednak nie rezygnuje z życia seksualnego, natomiast oczywiście trzeba uczciwie rozmawiać o tym z drugą osobą i takie decyzje podejmować wspólnie.
11. Czy wirus brodawczaka ludzkiego to to samo co HPV?
Tak, ale polska nazwa jest dla mnie paskudna i jej nie lubię – subiektywne odczucie.
12. Jak to było u Ciebie, jakie objawy, badania, leczenie?
Na cytologii nie byłam 4 lata, objawów nie miałam żadnych. W 2018 usunięcie macicy, stadium Ib, w 2019 przerzuty na obu jajnikach, wtedy 2 kolejne operacje, chemioterapia, radioterapia, brachyterapia i kwalifikacja do (finalnego póki co) stadium III. Od 1 sierpnia 2019 jestem w remisji, czyli jak zdrowa. Chętnie opowiadam o swojej historii, ale moja rada: nie szukaj przewidywania swojej przyszłości w historiach innych ludzi, to tak nie działa.
13. Jakie badania w końcu wykonywać?
W grudniu 2024 ukazały się nowe, oficjalne rekomendacje Zespołu Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników. Według nich, najlepiej jest co 5 lat iść na test na HPV. Jeśli HPV zostanie wykryty, z tego samego materiału zrobi się wtedy cytologię (płynną, czyli LBC). Kolejne kroki, takie jak powtórka testu na HPV, kolposkopia, konizacja, biopsja, zależą od tego, co wykaże cytologia.
14. Jak wygląda test na HPV?
Z perspektywy pacjenckiej, identycznie jak cytologia (wyjaśniam w punkcie 20) – ginekolog_żka lub położną_y pobiera wymaz, a w laboratorium specjalna maszyna bada DNA pobranych w wymazie komórek (to bardzo skomplikowane, ale i fascynujące, zrobię kiedyś o tym post). Warto wybierać testy z pełnym genotypowaniem, żeby wiedzieć, jakie genotypy są u Ciebie akurat na herbatce. To pozwoli najdokładniej ustalić, co robić dalej.
Co ciekawe, wkrótce każda z nas będzie mogła pobrać wymaz samodzielnie! Stoimy u progu ery self-samplingu, czyli samotestowania – już teraz dostępne, ale jeszcze nierozpowszechnione, bardzo czułe testy pozwalają pobrać wymaz samodzielnie, wsuwając do pochwy dedykowaną szczoteczkę. Wysyła się to potem do laboratorium.
15. A można to sprawdzić ze śliny lub krwi?
Nie, ponieważ wirus infekuje miejscowo, czyli jeśli masz wirus na szyjce, sprawdzić możesz to tylko tam – testowanie śliny będzie jak sprawdzanie na lewym rękawie bluzy, czy masz plamę na prawym. Jednocześnie jednak wiarygodny wynik można otrzymać, testując wydzielinę z pochwy (lub nawet mocz!), jak pisałam, czekamy na rozpowszechnienie takich opcji.
Aby sprawdzić obecność wirusa HPV gdzieś indziej – np. w jamie ustnej, na penisie czy przy odbycie – właśnie z tamtych okolic należy pobrać wymaz. Oczywiście jeśli zleci to specjalista_ka (wyjaśniam w punkcie 25).
16. Czy to znaczy, że cytologia odchodzi do lamusa?
Tak i nie. Tak, bo już niedługo test na HPV będzie pierwszą, główną metodą sprawdzania, co słychać w szyjce macicy. Nie, bo jeśli test wykaże obecność HPV, cytologia będzie robiona (natomiast jako reflex cytology, czyli dopiero wtedy, z tego samego kubeczka, bez konieczności pobierania nowego wymazu). No i drugie nie, ponieważ zmiany wejdą płynnie – to przecież nie tak, że z dnia na dzień wszyscy przełączają się na nowy tryb. Plus czekamy na refundację, 17 stycznia 2025 projekty poszły do konsultacji (jak status się zmieni, edytuję tekst pod postem).
Z cytologii też można wykonać test HPV (badania p16 i Ki-67), a właściwie sprawdzić, czy wirus wbudował się w komórki. Takie działanie nie jest jednak obecne w żadnych rekomendacjach jako badanie przesiewowe, ponieważ test na HPV, reflex cytology i kolejne kroki z obowiązujących procedur (np. kolposkopia) udzielą odpowiedzi bezpośredniej i po prostu sprawdzą się lepiej.
17. A jeśli cytologia, to co 3 lata czy co roku?
Zaskoczę Cię. Odpowiedź nie jest prosta, a hasła typu „głupota, w trzy lata to rak mnie zabije” świadczą o potrzebie zaktualizowania wiedzy.
Argument za interwałem 3-letnim jest taki, że z populacyjnego punktu widzenia częstsze badanie nie ma realnego sensu – porównano cytologię raz na 3 lata i raz na rok i wyszło, że statystycznie różnicy prawie nie ma! W państwach, w których rak szyjki macicy został właściwie wyeliminowany, cytologię robiono właśnie co 3 lata – po prostu kobiety badały się regularnie, właśnie to jest tutaj najważniejsze!
Argumentem (powtarzanym również przez znakomite_ych ekspertki_ów oraz przez lata w moich materiałach) za interwałem 12-miesięcznym jest z kolei to, że skuteczność cytologii jest niższa niż testu na HPV i czasem można „zepsute” komórki przeoczyć. Ponieważ jednak czas od infekcji do rozwoju raka jest długi, a znakomita większość infekcji i CIN 1 ulega samoistnemu wyleczeniu w ciągu max 2 lat, obecnie wiemy, że interwał 3-letni jest wystarczający.
Proszę, powstrzymujmy się od oskarżania wszystkich wokół o działanie na naszą szkodę – osoba, która zaleca cytologię co 3 lata, nie robi błędu, nie „naraża Cię na raka”, tylko działa zgodnie z rekomendacjami i współczesną wiedzą medyczną, a osoba, która namawia Cię na cytologię co roku, nie „próbuję Cię naciągnąć”, tylko uważa, że tak będzie bezpieczniej.
18. Co ze zmianami, które rozwijają się w kilka miesięcy?
Zwykle źle to rozumiecie. To, że ktoś ma dobrą cytologię, a rok później CIN 3, nie znaczy, że zmiany zrobiły się tak szybko, tylko że poprzednie badanie nie wyszło tak, jak powinno. Niekoniecznie z winy osoby pobierającej, taka po prostu jest specyfika badania cytologicznego – nie zawsze pobierze się wszystkie potrzebne komórki, nie zawsze wszystko da się ogarnąć w laboratorium, nawet jeśli wszyscy są super profesjonalni i bardzo się starają (to działa trochę jak sportowcy na Olimpiadzie – to, że nie ma medalu, nie zawsze znaczy, że popełniono błąd). Właśnie dlatego są te nowe rekomendacje – bo test na HPV jest znacznie czulszy, czyli pewniejszy.
19. Czy test na HPV co 5 lat to nie za rzadko?
Oczywiście, że w mniej niż 5 lat u kogoś może z infekcji rozwinąć się lekka dysplazja, ale skoro i tak (zgodnie z procedurami) się tego nie leczy, tylko obserwuje (bo u 4 na 5 osób CIN 1 znika samo w ciągu max 2 lat), to z populacyjnego punktu widzenia nie ma sensu tego CIN 1 w ogóle wykrywać i osłabiać tymi wynikami wydajności systemu. Jeśli z kolei dysplazja pójdzie dalej i rozwinie się CIN 2, to akurat wyłapie się to przy następnym badaniu i raka się uniknie. Badania pokazały, że od wbudowania się wirusa do rozwoju raka mija średnio 10 lat, a test na HPV jest niezwykle czuły, więc częstsze badanie nie poprawi statystyk wykrywalności i leczenia.
Czy to postępowanie pominie pojedyncze przypadki? Tak, i jest to straszne – każdy z nas marzy o tym, by profilaktyka uratowała wszystkich i ciężko pogodzić się z tym, że to niemożliwe. A co z dysplazjami i rakami bez udziału HPV? Wyjaśniam w punkcie 24.
20. Cytologia płynna czy klasyczna?
Pobranie komórek z szyjki macicy zawsze wygląda tak samo: wsuwa się jednorazowy wziernik (by dostać się do szyjki macicy) oraz jednorazową szczoteczkę, kręci się tą szczoteczką i pobiera komórki (jednocześnie z tarczy szyjki i jej kanału).
Różnica jest taka, że przy cytologii klasycznej (szkiełkowej) materiał ze szczoteczki rozsmarowuje się na małej szybce (szkiełku), zabezpiecza czymś w rodzaju lakieru do włosów i tak wysyła do laboratorium (gdzie wsuwa się szybkę pod mikroskop i obczaja), a przy płynnej (LBC) materiał trafia do kubeczka z przezroczystym roztworem, który w laboratorium wylewa się na specjalny filtr, dzięki czemu pod mikroskop trafia to, co najważniejsze (choć jednocześnie umykają inne potencjalne informacje).
Przy cytologii klasycznej nie wszystko da się przenieść na szybkę, istotne komórki mogą się schować za inne i szkiełko może zostać źle utrwalone (kiepsko popsikane), więc skuteczność jest niższa niż płynnej – szkiełkowa 50-87%, płynna 67-95% (specyficzność obu cytologii jest jednak porównywalna, wyjaśniam w punkcie 21). Dodatkowo, przy LBC można z jednego kubeczka zrobić kilka badań. Z tych powodów LBC dąży do zastąpienia cytologii szkiełkowej i stania się nowym, refundowanym standardem także u nas.
21. Czy cytologia klasyczna jest bez sensu?
Absolutnie nie! Wciąż można z niej korzystać, ba, poważne porównanie ośmiu równie poważnych badań naukowych wykazało w 2021, że realna, populacyjna różnica między typami cytologii jest niewielka. Oznacza to, że najważniejszy nie jest typ cytologii, ale to, by wykonywać ją regularnie, zawsze upewniać się, że wymaz pobierany jest szczoteczką, nie patyczkiem (rekomendacje z 2006), zawsze odbierać wyniki i konsultować je ze swoim_ją ginekologiem_żką. Jakby co, post z omówieniem wyników cytologii to ten:
22. Czy pobranie wymazu do testu HPV lub cytologii boli?
Może trochę boleć (mnie zawsze bolało pieruńsko), ale większość osób odczuwa raczej dyskomfort. To nie jest tak, że jeśli boli, to znaczy, że zostało pobrane porządnie lub że jeśli nie boli, to znaczy, że zostało pobrane profesjonalnie. Odczucia zależą od wielu czynników, w tym indywidualnego unerwienia kanału szyjki macicy (szczoteczka), napięcia mięśni dna miednicy (wziernik), psychiki itd.
23. Kiedy zacząć się badać?
Oficjalnie w wieku 25 lat, natomiast można wcześniej, najlepiej maksymalnie 3 lata po pierwszej możliwości przeniesienia wydzieliny z genitaliów na genitalia. Jeżeli obecnie nie uprawiasz seksu, ale choć raz zdarzyło się to w przeszłości, badaj się, bo możesz nosić w sobie infekcję HPV z tamtego stosunku. Jeśli do seksu w przeszłości nie doszło, to mimo ekstremalnie małego ryzyka infekcji HPV, badanie się ma sens.
24. No dobra, ale co z dysplazjami i rakami bez HPV?
Prawie 5% dysplazji szyjki macicy oraz mniej niż 1% raków szyjki macicy rozwija się bez udziału HPV. Rzeczywiście, nowe rekomendacje nie biorą tych przypadków pod uwagę, co jest ogromnie smutne i każe nam za cytologią troszkę tęsknić. Ponownie: marzę o świecie, w którym rekomendowana i dostępna profilaktyka uratuje wszystkich, ale jesteśmy dorośli i wiemy, że „to badajmy wszystkich wszystkimi badaniami” jest z wielu względów niemożliwe.
25. A co z testami HPV gardła, odbytu, penisa?
Nie ma na to rekomendowanych testów skriningowych, czyli nie bada się społeczeństw profilaktycznie. Czemu? Działa to trochę tak, jak to, że nie sprawdzasz, czy szafka kuchenna pewnie wisi na ścianie, ilekroć ją otwierasz, choć mogłaby na Ciebie spaść – po prostu przypadki są tak rzadkie, a więc ryzyko tak małe, że się to pomija, co jest – ponownie – smutne. Tak, ja też czekam na dzień, w którym jakieś mega urządzenie wszystko nam powie!
26. Może kolposkopia, na wszelki wypadek?
Oficjalne stanowisko medycyny jest takie, że nie ma sensu robić kolposkopii tak o, by sprawdzić, co słychać na szyjce macicy – chyba że wyjdzie HPV i aktualne algorytmy rekomendują takie badanie. Rozumiem, że u niektórych cytologia nie wykazała tego, co wykazała kolposkopia, natomiast nowe rekomendacje z testem na HPV mają takim sytuacjom zapobiec.
Rozumiem też, że komuś, komu coś wyszło wyłącznie w kolposkopii, jest tak przywiązany do własnej interpretacji, że ciężko mu spojrzeć szerzej, dokładnie jak osoba, u której ginekolog wykrył guzek piersi, którego nie widział radiolog, więc powtarza wszystkim „chodźcie tylko do ginekologów, radiolodzy nie wykrywają” (lub dokładnie odwrotnie – bo znam wiele i takich, i takich historii). Warto jednak patrzeć nie tylko na siebie, lecz także na fakty naukowe oraz kwestie zdrowia społecznego.
Z kolposkopią jest też taka sytuacja, że obejrzeć można tarczę szyjki, ale kanału już nie, a dysplazje pojawiają się często (i coraz częściej) właśnie tam. Czyli badanie dobre, ale wtedy, gdy przez lekarza_rkę rekomendowane. Dodatkowo, eksperci_tki też mają różne swoje opinie – choć rekomendacje i badania naukowe są oficjalnie ważniejsze.
27. A gdyby robić te badania dodatkowo, dla pewności?
Z punktu widzenia medycyny, nie jest to optymalna droga, ponieważ stres, który sobie wtedy serwujesz, jest dla Ciebie statystycznie większym zagrożeniem – dlatego mamy rekomendacje, które sporządzają ludzie mądrzejsi w temacie niż my. Dodatkowo, niedobrze wydłużać kolejki, w których czekają też ludzie, potrzebujący pomocy jak najszybciej. Każdy jednak oczywiście podejmuje własne decyzje.
28. Co z USG przezpochwowym, robić co roku?
Tak, absolutnie – najlepiej zacząć od pierwszej wizyty ginekologicznej (lub troszkę później) i powtarzać badanie co 12 miesięcy. Wiem, że w innych państwach (np. w USA) nie rekomenduje się takiego USG jako badania profilaktycznego, ale dzięki głowicy ultrasonografu wsuniętej do pochwy widać o wiele więcej niż przez brzuch, no i to jedyna droga do stwierdzenia wielu chorób i sytuacji (raka jajnika niestety ginekologia wciąż nie potrafi wykryć bardzo wcześnie, ale są przecież jeszcze mięśniaki, torbiele, endometrioza i adenomioza, teratomy, schorzenia układu moczowego i jelit itd.).
29. Jak przetrwać oczekiwanie na wyniki?
Te wiadomości martwią mnie najbardziej: „czekam na wyniki i cała się trzęsę, od tygodnia nie śpię”. Mam ochotę przytulić takie osoby, ale i szepnąć „słuchaj, przed Tobą w życiu jeszcze wiele badań, jakoś to będzie trzeba ogarniać”. Warto zadbać o swoje emocje, dobrze spędzać czas, myśleć racjonalnie, skupiać się na faktach, a nie czarnych scenariuszach, w razie potrzeby sięgnąć po wsparcie psychologiczne. Stres jest bardzo niezdrowy. Jeszcze jedno: czas oczekiwania na wyniki badania prawie na pewno nie ma nic wspólnego z tym, jakie te wyniki będą.
30. Co, jeśli wyniki będą złe?
Najniższe dysplazje zwykle zostawia się do obserwacji, bo najczęściej organizm sam sobie z nimi radzi. Dysplazje wyższego stopnia usuwa się za pomocą konizacji, to maluśki zabieg wycinania zepsutych przez wirus komórek. Nowotwory złośliwe leczy się różnymi sposobami: chirurgią, radioterapią, chemioterapią – zależy od stadium, typu raka i Twojego stanu zdrowia. Warto wtedy sięgnąć też po pomoc psychoonkologiczną. Ja miałam stadium III i jestem w remisji od 5,5 roku – nie trać nadziei!
31. Czy szczepionki przeciw HPV są bezpieczne?
Tak, bardzo. Dla bezpieczeństwa własnego i swoich dzieci, nie warto wierzyć w teorie, że szczepionki wywołują autyzm (za tą ściemą to w ogóle stoi gastroenterolog, który chciał wypuścić własną szczepionkę, a my powtarzamy tę rewelację do dziś, nie do wiary!), że powodują niepłodność (jest wręcz przeciwnie – płodności zagrażają choroby, przed którymi szczepionki chronią), że zmieniają DNA (to bzdura – gdyby tak było, każdy człowiek, który zjadł kotlet schabowy, musiałby być genetycznie trochę świnią). W jednej szczepionce jest mniej formaldehydu niż w gryzie jabłka, mniej rtęci niż w widelcu tuńczyka z puszki, mniej aluminium niż w małej coli.
A to, że córka sąsiadki pochorowała się po szczepionce, ma tyle sensu, co to, że ja pośliznęłam się na lodzie w dniu, w którym słuchałam Depeche Mode – nie ma związku. Nasz mózg po prostu lubi powiązywać ze sobą różne rzeczy, by lepiej ogarniać świat.
32. A czy szczepionki przeciw HPV są skuteczne?
Tak. Szczepionka działa jak parasol – komórki stają się odporne na infekcję, wirus trzyma się od nich z daleka. Szczepi się cały organizm – parasol rozkładamy więc przed spowodowanymi infekcją HPV nowotworami złośliwymi głowy i szyi (na przykład rak gardła, rak krtani) oraz genitaliów i okolic (na przykład rak sromu, rak pochwy, rak penisa, rak odbytu).
Moje ulubione, szkockie badanie objęło aż 450 tysięcy urodzonych w latach 1988-1996 kobiet, w pełni zaszczepionych przed czternastymi urodzinami. U ilu osób z tej grupy rozwinął się rak szyjki macicy? U żadnej!
33. Co ze skutkami ubocznymi?
Wyjmij ze swojej domowej apteczki dowolny lek, nawet zwykły przeciwbólowy, albo dla dziecka, na gorączkę, i poczytaj, co hipotetycznie może się stać. Szok, nie? Każde lekarstwo ma przeciwwskazania oraz możliwe skutki uboczne. Wszystko w medycynie ma swoje ryzyko, jak każde podejmowane przez nas na co dzień działanie. Ale, choć możesz przecież zakrztusić się jedzeniem, doskonale wiesz, że korzyści z jedzenia przewyższają to ryzyko i codziennie jesz, prawda?
Realnie, szczepienie przeciw HPV nie ma skutków ubocznych – reakcje alergiczne zdarzają się u jednej na sto tysięcy osób, a mogące prowadzić do rozwoju raka infekcje HPV są statystycznie osiemdziesiąt tysięcy razy częstsze niż poważne działania niepożądane szczepionki przeciw HPV. Wierzmy badaniom naukowym, nie jakimś „szokującym filmom”.
34. Po co szczepić dzieci?
Żeby zdążyć przed pierwszą sytuacją, w której może dojść do zakażenia.
35. Co ze szczepieniem chłopców oraz osób dorosłych?
Skoro HPV może doprowadzić do raka nie tylko szyjki macicy, pochwy i wulwy, ale i gardła, krtani, odbytu oraz penisa, skoro każdy może być nosicielem HPV i przekazać wirus kolejne osobie, skoro nawet jeśli miała_eś HPV, to raczej nie wszystkie typy, przed którymi chroni szczepionka, skoro szczepionka mobilizuje organizm do zwalczania trwającej infekcji HPV i skoro po inicjacji szczepionka ma mniejszą skuteczność, ale jednak działa, to zaszczepić powinien się każdy człowiek (który nie ma przeciwwskazań). Tak, jeżeli masz 70 lat i stałego partnera, to też.
36. Którą szczepionkę wybrać?
Tę, która chroni przed większą liczbą typów wirusa. Obecnie dostępne są Gardasil 9 i Cervarix. Pierwsza chroni przed 9 typami (6, 11, 16, 18, 31, 33, 45, 52, 58), druga – przed 2 (najbardziej onkogennymi 16 i 18).
Czemu nie ma preparatu, który chroni przed większą liczbą genotypów? Po pierwsze, wprowadzenie do szczepionki kolejnych typów białek (każdy genotyp ma inną osłonkę białkową) utrudniałoby układowi odpornościowemu ogarnięcie tematu i mogłoby obniżyć skuteczność szczepionki (choć może w przyszłości mądre głowy i na to znajdą sposób). Po drugie, niektóre typy HPV, nawet bardzo wysokoonkogenne, występują ekstremalnie rzadko. Po trzecie, to technicznie trudne. I po czwarte, będąc odpornym na te np. 9 typów, przy okazji często jest się odpornym na inne (reakcja krzyżowa).
37. Ile to kosztuje?
Dzieciaki w wieku 9-18 mają na NFZ (przy czym przedział 15-18 ma refundowany wyłącznie Cervarix). Dorośli za Gardasil muszą sobie zapłacić sami (koszt ponad 4 stówki za dawkę), Cervarix jest dla nich refundowany w 50%.
Realna wartość szczepionki to grosze, ale opracowanie całej technologii kosztowało fortunę i teraz wspólnie musimy to spłacić. Na szczęście pojawiają się programy refundacyjne (krajowe i regionalne).
38. Jak ogarnąć sobie szczepionkę?
Dzieci szczepi się w szkole lub POZ. Co do dorosłych, najlepiej ogarnąć to u lekarza_rki rodzinnego_j lub podczas i tak zaplanowanej wizyty ginekologicznej, żeby nie płacić dodatkowo za samą wizytę prywatną. Ja szczepiłam się w POZ. Zakwalifikować do szczepienia może też pielęgniarka_rz lub położna_y.
39. Czy warto kupić szczepionkę samemu i zanieść do POZ?
Niezbyt. Szczepionka potrzebuje niskiej temperatury i powinna podróżować w lodówce. Biorąc ten obowiązek na siebie, możesz coś schrzanić i zamiast zaoszczędzić, stracisz.
40. Jak wygląda szczepienie przeciw HPV?
Szczepienie to zastrzyk podawany domięśniowo, w ramię. Dzieci w wieku 9-14 przyjmują 2 dawki, potem liczba dawek rośnie do 3. Szczepienia nie trzeba powtarzać, ale badać się oczywiście warto.
41. Gdzie znaleźć więcej wiedzy o HPV?
W mojej książce „GinekoLOGICZNIE”, w mojej darmowej broszurze „Zrozumieć HPV”, w moich rozmowach z ekspert_kami (odcinki „HPV”, „Cytologia, histopatologia” i „Nowotwory ginekologiczne bez tabu”), na moim blogu, w licznych filmach i postach na moim profilu.
Do tego warto zerknąć na nowiutkie „Algorytmy badań przesiewowych oraz postępowania w przypadku wyników nieprawidłowych w ramach Programu Profilaktyki Raka Szyjki Macicy refundowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia”, czyli zalecenia Zespołu Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników. Plus PubMed oraz Medycyna Praktyczna, a także Twój człowiek w ginekologii (przypominam, od lat prowadzę ogólnopolską listę polecanych ginekologów_żek).
Zdrówka! 🌸
__________
(i bądź ze mną na bieżąco)
Cześć! To czym się zajmujesz uważam za niezmiernie ważne! Dziękuję, że jesteś i tym się zajmujesz w taki przystępny sposób!
Mam pytanie dotyczące HPV. Co w sytuacji gdy nie wiem czy jestem zarażona wirusem a chcę się zaszczepić? Czy dzięki temu mój organizm może szybciej pokonać infekcję jeśli HPV już osiadło w moim ciele?
Pozdrawiam!
Kochana, super, że pytasz! 💗 Jeśli nie wiesz, czy masz HPV, to szczepienie i tak ma sens. Szczepionka nie leczy aktywnej infekcji, ale może pomóc Twojemu organizmowi w dwóch ważnych sprawach: po pierwsze, chroni przed zakażeniem innymi typami wirusa, których jeszcze nie masz, a po drugie – zaszczepienie się może wspierać układ odpornościowy w „sprzątaniu” tego wirusa, jeśli już jest w Twoim organizmie. Czyli nawet jeśli HPV już się pojawiło, szczepienie to świetna decyzja, takie jest stanowisko medycyny. Zdrówka! 🌸