Organizacja zza kulis
Od dawna marzę o tym, by podarować Wam coś większego – zabrać na jakąś przygodę, najprzystępniej w świecie przekazać podstawową wiedzę na temat ginekologii, pokazać, że relację z własnym ciałem można realizować w zdrowy, wspierający sposób, obsypać prezentami. Dać do ręki wziernik, wibrator powietrzny, paczkę giftów oraz kieliszek prosecco i powiedzieć: „hej, jestem tu dla Was razem z zespołem specjalistek i specjalistów, zadbajmy razem o nasze cipki i piersi – ich kondycję, zdrowie i wizerunek w naszych oczach”. Zawsze o tym marzyłam… i to się uda. W pierwszy weekend czerwca.
Wulwypad to pierwszy w Polsce wyjazd szkoleniowy, skupiony wokół zdrowia ginekologicznego i seksuologicznego, świadomej pielęgnacji intymnej oraz zdrowej relacji z ciałem. Fakt, że robię to pierwsza, napawa mnie wielką dumą, ale i odpowiedzialnością. Ta odpowiedzialność nie jest jednak obciążająca, choć, wiadomo, stresik jest. Czuję raczej, że to duży, odważny, ale konieczny krok w realizacji mojej misji – gdybym kilka lat temu trafiła na taki wyjazd, inaczej patrzyłabym na swoje ciało, miałabym lepszą relację ze swoją wulwą, intymnością, zdrowiem, wiedziałabym, jak o siebie dbać, nic bym nie przeoczała i nie skończyłabym na oddziale onkologicznym z rakiem szyjki macicy. To zatem najszczersza, płynąca z gorącego serca inicjatywa. Kto organizuje Wulwypad? Właściwie… ja i Maciek. Korzystamy z pomocy różnych wspaniałych osób i firm – wymieniam ich wszystkich dalej – ale organizatorami jesteśmy we dwoje. I to jest nasza siła – to wyjazd niejako rodzinny, utrzymany w ciepłej, serdecznej atmosferze życzliwego dbania o szczegóły.
Przyznam, że nie jest łatwo. Ilość pracy, by stworzyć tak koronkowo zorganizowane, trzydniowe, pełne niespodzianek, a jednocześnie tanie szkolenie, jest po prostu ogromna. Od miesięcy codziennie dodaję do swoich obowiązków odbiór paczki z prezentami, zawieszenie plakatu, zrobienie kolejnej grafiki, szycie zasłony-cipki, przegadywanie z prelegentkami programu zajęć. Co rusz od doświadczonych koleżanek i kolegów słyszę: „mówiłam ci, że szkolenia to ciężki kawałek chleba”, „to syzyfowa praca”, „nie masz jeszcze tak dużej społeczności, by to był dobry pomysł”. Ale ja się uparłam, bo w mojej pamięci wypisane są słowa z Waszych codziennych wiadomości: „dzięki tobie zapisałam się na cytologię”, „dzięki, wreszcie rozumiem, o co chodzi z tą endometriozą”, „fajnie, że zapraszasz na swój kanał ginekologów i ginekolożki”, „poczytałam Twoje posty i pierwszy raz wyszłam w szortach”. I dobrze, że się uparłam, bo na Wulwypad zostało kilka ostatnich miejsc. Nim jednak zaproszę Cię do zajęcia jednego z nich, opowiem o grafikach, pierniczkach i tym, co będzie się działo od 3 do 5 czerwca w Rabce-Zdroju.
Wulwypadowe grafiki to zewnętrzne i wewnętrzne genitalia w postaci owoców: truskawka-wulwa, arbuz, który jest wzgórkiem łonowym i wargami sromowymi, gruszka-macica, ananas-jajnik z komórką jajową, pomarańcza-pierś oraz magiczny banan, który jest łechtaczką. Podoba mi się to połączenie, fajnie się to rysowało i animowało, a przede wszystkim, czerwiec jest bardzo owocowy. Dacie wiarę, że Iza z Lawendowej Pasieki przeniosła te grafiki na pierniczki? I że będzie można je zjeść na bankiecie i zabrać do domu, by zachować na pamiątkę lub komuś podarować?
W piątek od 14:00, po obiedzie kwaterujemy się w hotelu Royal Kompleks w uzdrowiskowej miejscowości Rabka-Zdrój w województwie małopolskim, do której w godzinę dojedziesz z Krakowa, w 4,5 godziny – z Warszawy, w 4 – z Wrocławia, w 1,5 – z Katowic. Wiem, że ta lokalizacja może być dla niektórych dość daleka, ale proponuję potraktować to jako trzydniowe, super wakacje. Wybrałam hotel, który jest zaciszny, ma świetną salę szkoleniową i cudny ogród, łazienkę w każdym pokoju, smaczną, domową kuchnię (i do wyboru opcje mięsną, wegetariańską i wegańską), duży, bezpieczny parking i sympatyczną obsługę. Nie jest to Hilton, ale ogromnie zależało mi na tym, by wyjazd był jak najtańszy, a nie skierowany wyłącznie dla osób, które mogą sobie pozwolić na większe wydatki.
O 15:00 otwieram bankiet powitalny. Bardzo staram się zorganizować tę małą uroczystość w uroczy, inspirujący i elegancki sposób. Wejście na bankiet będzie wiodło przez zasłonę w kształcie wielkiej, pluszowej wulwy – uszyłam ją osobiście. Jeszcze przedwczoraj doszywałam różne wzmocnienia, by wielka cipka przetrwała sesje zdjęciowe, które z pewnością czekają ją przez te trzy dni. Bankiet będzie bardzo różowy i ciasteczkowo-owocowy (w końcu owoce to temat przewodni identyfikacji wizualnej). Będzie brokatowe, musujące winko, projekcja powitalnego filmu, kilka małych niespodzianek i nieustanne dbanie o to, byście czuły się dobrze. Z bankietu płynnie przechodzimy do bloku pielęgnacyjnego.
Godzinny wykład o pielęgnacji wulwy to tak naprawdę interaktywna, zabawna i pełna praktycznej wiedzy prezentacja o tym, czym jest i jak działa wulwa, a także na temat intymnego self-care’u oraz dobrych i złych nawyków. Kto kiedykolwiek był na jakimś prowadzonym przeze mnie szkoleniu, wie, czego się spodziewać: emocje od wzruszenia do stand-upu, masa slajdów i rekwizytów. Wykład jest jednak tylko wprowadzeniem do perły piątkowego bloku zajęć – warsztatów z Adrianną Kasprzak.
Od 17:00 do 19:00 odbędą się warsztaty tworzenia własnego kosmetyku naturalnego. Poprowadzi je Adrianna Kasprzak, czyli Adka, twórczyni i CEO marki Naturalne Atelier i #TheWomanPower, trenerka biznesu i mentorka kobiet, osoba, która inspiruje i uczy w niesamowity, magiczny wręcz sposób. Poznacie podstawy świadomej pielęgnacji skóry oraz sposoby działania poszczególnych typów kosmetyków, a przede wszystkim własnoręcznie stworzycie swoją buteleczkę olejku do golenia wulwy i smarowania wzgórka łonowego. Warsztaty będą prowadzone w duchu #TheWomanPower – zupełnie jak marka Naturalne Atelier.
Po smacznej kolacji wrzucamy na pełen luz i robimy garden party – z musującym, brokatowym winkiem, które dostarcza nam rodzinna, robiąca wyjątkowo ciekawe i pyszne alkohole firma Vionelli, niezobowiązującym barbecue, dobrą muzyczką i niekończącymi się rozmowami o wszystkim i niczym.
W sobotę będziemy rozbudzać się powoli, ale wartościowo – kawę po śniadaniu wypijemy w salonie, przy inspirującej prelekcji z profilaktyką i ciałouważnością w tle. Opowiem Wam wtedy o mojej historii, ważnych jej punktach i płynących z niej naukach. Otworzę się przed Wami, jak tylko będę potrafiła. Gdy nabierzemy mocy, przejdziemy do tego, na co najbardziej czekacie – dużego i różnorodnego bloku ginekologicznego.
Od 11:30 do 12:30 wykłady o anatomii, profilaktyce i podstawach ginekologii wygłoszą prof. Paweł Szymanowski i dr Hanna Szweda. Profesor Szymanowski to autorytet w wielu dziedzinach ginekologii, autor nowych technik operacyjnych, podręczników i licznych publikacji w czasopismach polskich i zagranicznych, założyciel Polskiego Towarzystwa Uroginekologicznego, kierownik Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Pan Profesor uczy lekarzy i lekarki leczyć w nowoczesny i oszczędzający sposób. Jest wielkim obrońcą macic, zawsze powtarzającym, że 4 na 5 z nich wycina się niepotrzebnie. Leczy w ważnych polskich ośrodkach, przez lata pracował za granicą. To on operował mnie i prowadzi od dnia diagnozy. Pani dr Hanna Szweda to niezwykle empatyczna i profesjonalna ginekolożka, autorka licznych publikacji, prowadząca wykłady na kursach dla lekarzy, lekarek, fizjoterapeutów i fizjoterapeutek. Wykłada na Wydziale Medycznym i Nauk o Zdrowiu Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, przyjmuje i operuje w kilku polskich szpitalach. Odbyła staż w Hiszpanii. Na wykładzie poznacie anatomię żeńskich narządów płciowych wewnętrznych i zewnętrznych, szczegóły profilaktyki i ogólne postawy ginekologii: najczęstsze dolegliwości, ich objawy i sposoby leczenia. Prof. Szymanowski i dr Szweda reprezentują Gynekę, której misją jest zapewnienie opieki ginekologicznej na światowym poziomie, według najnowszych standardów.
Następnie, w ramach warsztatu, na własne oczy dokładnie obejrzycie używane podczas wizyty ginekologicznej akcesoria. Będzie można ich dotknąć i zadać pytania Panu Profesorowi i Pani Doktor. Jeśli wyobrażasz sobie wielki stół zastawiony wziernikami, szczoteczkami do cytologii i jednorazowymi spódniczkami, to dobrze kombinujesz!
Wreszcie, po obiedzie, siądziemy z prof. Szymanowskim i dr Szwedą, by zadać im wszelkie możliwe pytania, także anonimowo. Wiem, że bardzo czekacie na te indywidualne konsultacje.
O 17:00 trochę się rozruszamy – czas bowiem na warsztaty z fizjoterapii uroginekologicznej, prowadzone przez Sylwię Robak. Sylwia to absolwentka fizjoterapii Akademii Wychowania Fizycznego oraz kosmetologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i certyfikowana terapeutka Polskiego Towarzystwa Uroginekologicznego. Ma też kilkuletnie doświadczenie jako instruktorka fitness. Jej wiedza, uśmiech i konkretne, holistyczne podejście robią na mnie duże wrażenie. Na warsztatach dowiemy się, jak dbać o mięśnie dna miednicy poprzez ćwiczenia i odpowiednio wdrożone zasady aktywności dnia codziennego. Najważniejszym punktem będą ćwiczenia na matach, które – oczywiście w różowym kolorze – razem ze strojem dla Sylwii zapewnia nam wspaniała firma Joy In Me. Ćwiczenia skupią w sobie elementy m.in. treningu funkcjonalnego, metody pilates oraz stretchingu. Zapoznamy się również z urządzeniami do ćwiczenia mięśni dna miednicy.
Po kolacji, standardowo, relaks i zabawa – tym razem w formie wieczoru niespodzianek. Gdybym wszystko tu wyłożyła, niespodzianki przestałyby być niespodziankami, ale uchylę rąbka tajemnicy – dostaniecie wtedy po kilkanaście prezentów i różnych zniżek, możliwość zrobienia sobie super zdjęć na media społecznościowe oraz małe warsztaty przy winku (no dobra, powiem, będzie to Kobido, modny teraz, japoński masaż liftingujący twarzy)… ale nic więcej nie mówię! Wspomnę jeszcze tylko, że w skompletowaniu paczek, które będą mądrze wspierały Wasze zdrowie i dobre samopoczucie, pomogła nam fundacja Różowa Skrzyneczka, na co dzień walcząca z ubóstwem menstruacyjnym.
Ostatni dzień Wulwypadu, czyli niedziela, to przede wszystkim blok seksuologiczny – po śniadaniu zaczniemy od wykładu, który poprowadzi Antonina Dębogórska. Antonina to psycholożka, certyfikowana Sex Coach, członkini World Association of Sex Coaches i World Association for Sexual Health. Pracuje jako psychoterapeutka, prowadzi gabinet w Krakowie i online. Na wykładzie poznacie podstawy seksuologii z wszelkich możliwych perspektyw: psychologii, zdrowia fizycznego, własnego podejścia.
Następnie płynnie przejdziemy do otwartego panelu dyskusyjnego, czyli konsultacji seksuologicznych. Będziemy poruszać wątki, otwierać tematy, ruszać tabu, zadawać pytania otwarcie i anonimowo.
Po przerwie na ciacho odbędą się wyjątkowe warsztaty, na których poznacie przeróżne akcesoria erotyczne. Będzie można im się przyjrzeć, wziąć do ręki, włączyć, zadać dowolne pytanie. Ogromny karton, pełen wibratorów, dild, biczy i korków przysłała nam firma EasyToys, która przełamuje tabu, profesjonalnie radzi i wierzy w życie seksualne jako zabawę dla każdego. Żele intymne poznamy z kolei dzięki Feminum, produktowi, który pomaga w łóżku, pozostając bezpiecznym medycznie i tym samym wspierając zdrowie.
Po obiedzie – przedostatnia atrakcja, czyli kreatywne warsztaty intymnej ciałouważności, które poprowadzę osobiście. Celem miłych warsztatów przy filiżance dobrej kawy będzie poprawa relacji z własnym ciałem, przyjrzenie się mu i poczucie wdzięczności. Może nawet uda się rozprawić z jakimiś kompleksami?
Wulwypad zakończy turniej z nagrodami dla wszystkich, rozdanie certyfikatów oraz wzajemny networking. Weźmiemy udział w wielkim, multimedialnym quizie, w którym każda osoba wygrywa, a nagrodami są kapitalne podarki od naszych Partnerów. Oczywiście mówimy tu o książkach z autografami, za które ogromnie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu, zabawkach erotycznych od EasyToys, pysznych, ręcznie robionych pierniczkach od Lawendowej Pasieki, luksusowych kosmetykach od Naturalnego Atelier i innych takich cudach, a nie paczkach próbek i bonach zniżkowych na produkty, których nigdy nie kupicie. Wulwypad zwieńczymy ceremonią rozdania certyfikatów oraz sprytnym networkingiem (w końcu grupa to 25 wyjątkowych osób), który pozwoli nam zachować kontakty i zyskać jeszcze więcej na wyjeździe.
Cena za pełne uczestnictwo w Wulwypadzie to 999 zł. W cenie zawiera się wszystko: noclegi, pełne wyżywienie, wykłady, warsztaty, atrakcje. Nie oszczędzam dla Was: są trzy posiłki dziennie, a nie tylko śniadanie i obiadokolacja, bogaty bufet kawowy będzie dostępny calutki czas, dużo kontaktu z prelegentkami i prelegentami, prezenty, spokojne traktowanie doby hotelowej.
Jeśli chcesz zaprosić kogoś do swojego samochodu lub szukasz transportu, daj znać, spróbujemy połączyć Cię z kimś, kto jedzie z Twoich okolic.
Jako zakończenie, zacytuję własne słowa z artykuły o Wulwypadzie dla „Miasta Kobiet”, partnera wyjazdu: „Ilekroć na Instagramie lub jakimś wydarzeniu mówię o podstawowych sprawach, takich jak kierunek podcierania się po zrobieniu kupy, właściwe mycie wulwy, kalendarz badań profilaktycznych czy uważne podejście do seksualności, spotykam się ze zdziwieniem. Najwyższy czas do tej tendencji świadomego dbania o siebie dołożyć część ciała, o której stanowczo zbyt często zapominamy… A że kocham prowadzić warsztaty, jestem w tym dobra, znam przefajnych specjalistów i hotel z pięknym ogrodem, to postanowiłam spróbować”.
Pojedź z nami, spędź trzy wyjątkowe dni na Wulwypadzie i wróć do domu z wiedzą i umiejętnościami do zdrowego i szczęśliwego życia intymnego, certyfikatem, znajomościami, świetnymi zdjęciami i wspomnieniami oraz paką super prezentów!
__________
(i bądź ze mną na bieżąco)